Cześć i czołem.
No i stało się. Nadeszła jesień, zrobiło się chłodniej, rok szkolny rozhulał się na dobre. Sprawdziany, klasówki, prace domowe, diagnozy, zaskoczenie, strach... Brzmi znajomo?
Od wielu z Was słyszałam niedawno, że jest zdziwione tym, co usłyszało po przesiewowym badaniu logopedycznym w szkole. Niektórzy nie spodziewali się, że dotyczy ich problem wady wymowy, a inni zupełnie odwrotnie - byli zszokowani, że nie zakwalifikowali się na terapię.
Zatrzymajmy się na chwilę przy tym drugim przypadku. Dlaczego tak się dzieje? A no dlatego, ze w szkołach brakuje etatów dla logopedów, dzieci jest dużo, bardzo wielu z nich potrzebuje pomocy, a niestety nie ma kto im jej udzielić. W efekcie logopedzi przyjmują na terapię najcięższe przypadki lub gromadzi kilkoro uczniów z podobną wadą w jednym czasie.
No tak, ale ja nie o tym chciałam dziś napisać.
Co sądzicie o zabawach tematycznych na zajęciach logopedycznych?
Ja ostatnio stworzyłam na wielkim kartonie taką planszę miasta z ulicami. Do tego zorganizowałam małe samochodziki, które na odwrocie zawierały różne obrazki lub napisy. Dzieciaki (szczególnie chłopcy) jeździli z jednego miejsca do drugiego, wykonywali określone zadania i powtarzali lub nazywali wyrazy z głoską, którą akurat ćwiczyliśmy. Zabawa sprawdziła się również w przypadku małych chłopców z opóźnionym rozwojem mowy. Staraliśmy się jak najwięcej opowiadać i poszerzać czynny zasób słownictwa.
Na zdjęciu przedstawiam nieco już spracowaną pomoc logopedyczną, o której mowa.
A Wy, Drodzy Logopedzi, czy robicie podobne rzeczy w swoich gabinetach? Chętnie poznam Waszą opinię, może znajdę dodatkową inspirację?
Piszcie w komentarzach, a ja tymczasem się żegnam :)
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz