LogoTrzcinka

LogoTrzcinka
LogoTrzcinka

sobota, 27 kwietnia 2019

Język w środku buzi, ZA ZĘBAMI - jak wytłumaczyć to małemu dziecku?

Witajcie! 
Słuchajcie, ostatnio głowię się nad kolejnym tematem. Nie pierwszy raz spotykam się z rodzicem, który mówi: "No, byłam u jednego logopedy, drugiego, mówiła że oddzwoni, albo że nie ma miejsc..." Hmm, kurcze, dlaczego największy procent takich historii to przypadki dwulatków z opóźnionym rozwojem mowy?

Nie mówię, że tak jest wszędzie, bo może się ze mną nie zgodzicie. 
Ale logopedzie też często trudno jest się przyznać przed samym sobą - to jest ciężki przypadek, może za ciężki dla mnie? 
Mam wrażenie, że logopedzi trochę boją się takich terapii z maluchami, szczególnie ci początkujący... Dlaczego? To proste, bo otworzyć takie małe dziecko jest bardzo ciężko, bo zajęcia niestety nie mogą odbywać się przy biurku, bo dziecko nie wysiedzi trzydziestu minut bądź godziny i nie będzie uważnie słuchało zaleceń... 
Jeśli macie ochotę, podzielcie się swoimi doświadczeniami na ten temat. 

A ja przybywam dzisiaj z pomysłem wytłumaczenia malutkiemu dziecku o tym, że nie wolno wysuwać języczka pomiędzy zęby. Niestety powtarzanie takiej czynności w wieku poniemowlęcym powoduje w późniejszym czasie kłopoty z prawidłową wymową, czyli słynną "międzyzębówkę", która jest jedną z częstszych wad wymowy. Język wędruje między zęby w czasie każdorazowego wypowiedzenia głosek: ś, ć, ź, dź, s, z, c, dz, sz, ż, cz, dż, r. A tego przecież nie chcemy. 
Zasada jest prosta: Im szybciej zareagujemy, tym krócej potrwa wycofanie złego nawyku. 

Słuchajcie, dzieci uwielbiają bajeczki. 
Ułożyłam więc coś na kształt opowiadania dla małych dzieci. Można je wydrukować, pokolorować obrazki, zalaminować i "prawie niezniszczalna" bajka gotowa. 


O tym jak ważny jest język

Czy wiesz, po co potrzebny jest język? Gdzie on w ogóle jest? Popatrz w lustro, hmmm… nie widać go… prawda?

 Gdzie on się podziewa ???  

AHA! Już wiem! Język jest w środku buzi!!
No właśnie… w środku!! Musisz wiedzieć, że język ma baaardzo ważne zadania. Po pierwsze, zawsze gdy coś zjesz na przykład pysznego banana lub smakowitą kiełbaskę, twój język musi się dużo napracować, by ułożyć jedzonko w kulkę, którą bez problemu połkniesz i zaprowadzisz do brzuszka.
Po drugie, język jest nam bardzo potrzebny do mówienia! Każda literka, każde słowo to zupełnie inne ćwiczenie dla twojego języka! Ty mówisz, a język podskakuje, tańczy, baluje, maluje, zjeżdża, świetnie się bawi!
Musisz wiedzieć, że czasami jednak języczek jest baaardzo niegrzeczny i ucieka na dalekie wycieczki. Jest bardzo ciekawy, co dzieje się na świecie, jaka jest pogoda, jak smakuje broda… Ucieka jak Ty, kiedy musisz zrobić coś, co ci się nie podoba.
Kto wtedy pomaga w jedzeniu smakołyków albo w mówieniu?? O nie, nikt przecież nie zastąpi języka!! Ale nie martw się! W buzi oprócz języka są jeszcze zęby.
To one rozgniatają twarde pokarmy np. jabłko a do tego cały czas pilnują języczek, by siedział w buzi, bawił się i nigdzie nie uciekał. Tak jak twoja mama jest dumna i się cieszy jak jesteś grzeczny, tak zęby są szczęśliwe, gdy język siedzi w środku buzi i grzecznie się tam bawi. Od dzisiaj musisz pomagać ząbkom i razem z nimi pilnować, by języczek nie uciekał tylko na stałe zamieszkał w środku buzi.

środa, 24 kwietnia 2019

Terapia ręki - przykłady ćwiczeń

Witam Wszystkich bardzo serdecznie, 
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kilka przykładów ćwiczeń ręki. 
Ci, którzy są tutaj po raz pierwszy mogą się zapytać: A po co komu terapia ręki? Terapia ręki u logopedy? Mowa a ręka? Takie i podobne pytania często słyszę w swoim gabinecie lub nawet od znajomych czy rodziny. Aby wyjaśnić podobne wątpliwości zapraszam TUTAJ i TUTAJ, gdzie napisałam już trochę na ten temat. 


Słuchajcie, ja - gdy widzę problem w prawidłowym trzymaniu kredki czy długopisu - nie mówię od razu O NIE! JAK MOŻNA TAK TRZYMAĆ KREDKĘ! TRAGEDIA! MUSISZ TRZYMAĆ JĄ TAK I TAK! Wiadomo - takie podejście mogłoby tylko spłoszyć lub przestraszyć małego pacjenta a ponadto na pewno nie pomoże w rozwiązaniu problemu. 
Na początek zawsze proponuję ćwiczenia, które są ukryte pod kurtyną zabawy a nawet nie uświadamiają dziecku, że właśnie teraz ćwiczymy prawidłowe trzymanie pióra. Które z nich wg mnie są najfajniejsze? 

1. Zabawa w przenoszenie kolorowych kuleczek z jednego papierowego talerzyka na drugi. (Kuleczki mogą być różne, ja używam kolorowych, posypanych brokatem z pasmanterii, ale można równie dobrze zrobić niewielkie kuleczki z kolorowego papieru lub waty.) Uwaga!  Na początku przenosimy elementy ręką, obserwujemy ruchy dziecka, następnie można przenosić je łyżeczką lub pęsetą. Tutaj staramy się zwracać uwagę na prawidłowe ułożenie palców dłoni (najlepiej delikatnie w zabawny, niewidoczny sposób). 

2. Wyławianie kolorowych kuleczek z wody przy pomocy sitka. (Wlewamy wodę do miski, wsypujemy kuleczki z poprzedniego ćwiczenia i staramy się wyławiać je małym sitkiem. Początkowo wyławiamy wszystkie po kolei, potem staramy się wybierać tylko kuleczki jednego koloru bądź jednakowej wielkości -  w zależności od rodzaju wykorzystanych kuleczek.)

3. Przenoszenie ziaren fasoli z jednego pojemnika do drugiego przy użyciu pęsety. (To ćwiczenie jest już zdecydowanie trudniejsze i wymaga od dziecka sporej precyzji. U mnie pojemnikami są papierowe kubeczki imprezowe, ale równie dobrze mogą to być jakieś pudełka, talerzyki itp.)


4. Nawlekanie małych koralików na sznurek (U mnie w gabinecie wykorzystuję wersje z pociętymi w małe paseczki słomkami - efekt ciekawy i zaskakujący ;) ).

5. Przesypywanie kaszy bądź ryżu z jednego pojemnika do drugiego (Najlepiej, żeby wykorzystane pojemniki miały uchwyty czyli używamy np. małych garnków.)

I jak Wam się podobają propozycje ćwiczeń? Jak myślicie, dzieci orientują się, że właśnie ćwiczą początki prawidłowego rysowania lub pisania? Moim zdaniem zdecydowanie nie, a wykonując takie lub podobne ćwiczenia regularnie - gwarantuje Wam - chwyt trójpalcowy prawidłowy to tylko kwestia czasu ;)


Pozdrawiam Wszystkich,
Życzę miłego popołudnia :)

środa, 17 kwietnia 2019

Terapia ręki - konieczność czy fanaberia?

Witajcie!
Tak jak obiecałam, wzięłam się w garść i mimo tego, że za pasem święta Wielkanocne a pracy nadal cała masa, wchodzę, jestem i przybywam do Was z nowym tematem. 
Apropo! Widać, że ostatnio bardzo zaniedbałam i Was i mojego bloga. Czy dlatego nie ma żadnych komentarzy pod poprzednim postem? A może też daliście sobie spokój ze śledzeniem moich myśli albo czujecie się urażeni, co? Jeszcze raz wszystkich przepraszam i w miarę możliwości będę częściej, do czego Was również zachęcam! ;) 
Wiecie co mnie ostatnio przeraziło? Mam pacjenta, który skończył w tym roku pięć lat. Generalnie ma dość poważne kłopoty artykulacyjne, ale ponadto jest jeszcze jedna sprawa, obok której nie można przejść obojętnie. Chłopiec uwielbia rysować. Super! Czego ja się czepiam? A wiecie jak trzyma kredkę podczas rysowania?
TAK! (ręka akurat moja - dla przykładu)

Wiecie w czym rzecz? Pięciolatek powinien już dawno przejść przez kilka etapów trzymania ołówka/kredki/długopisu, bo za moment będzie przecież szedł do zerówki, pierwszej klasy a nauka czytania i pisania za pasem...

O co chodzi z tym trzymaniem kredki w ręku? 
A no, prawidłowo wygląda to tak, że chwyty dzielimy na kilka (dokładnie cztery) stadiów w procesie rozwoju dziecka. 

  • Chwyt cylindryczny (wiek: 1 - 2 lata)  
  • Chwyt palczasty (wiek: 2 - 3 lata)  
  • Chwyt trójpalcowy niepełny (wiek: 3,5 - 4 lata) 
  • Chwyt trójpalcowy prawidłowy (wiek: 4,5 - 7 lat) 

Widzicie różnicę? A więc przykładowy pacjent, o którym wspomniałam, powinien opanować już chwyt trójpalcowy prawidłowy a w dalszym ciągu posługuje się chwytem cylindrycznym. 
Hmm tutaj koniecznie jest potrzebna terapia ręki i ćwiczenia motoryki małej. W innym wypadku chłopiec będzie miał bardzo poważne kłopoty w szkole. 

A jak można zapobiec nieprawidłowym nawykom w trzymaniu narzędzi piśmienniczych? 
Przede wszystkim trzeba bacznie obserwować rozwój swojego dziecka i w razie potrzeby - w odpowiedniej chwili zareagować. 

Na co należy zwracać uwagę, by ręka dziecka rozwijała się prawidłowo? 

1. Czy dziecko jest ogólnie sprawne ruchowo? Czy potrafi rzucać piłką, stawać na jednej nodze, jeździć na rowerze? (To czynności związane z motoryką dużą, która ma ogromny wpływ na rozwój motoryki małej, czyli precyzyjnych ruchów ręki i palców.)

2. Czy dziecko potrafi samodzielnie zakładać skarpetki, buty, zapinać guziki, rzepy, wiązać buty? (Wszystkie podane czynności wymagają sprawnego posługiwania się palcami!)

3. Czy dziecko prawidłowo i wygodnie siedzi podczas aktywności przy biurku/stoliku? (Brak wygodnej pozycji rozprasza i nie pozwala skupić się na prawidłowym trzymaniu narzędzi piśmienniczych.)

4. Czy dziecko potrafi zbudować wspólne pole uwagi lub samodzielnie skoncentrować się na wykonywanej czynności choć kilka minut? (Ćwiczenia rysowania i pisania wymagają skupienia i wysiłku.)

5. Czy dziecko nie ma wady wzroku lub nie ma problemów z percepcją wzrokową? (Prawidłowo działający narząd wzroku a także kontrola wzrokowa jest niezbędna w rozwoju motoryki małej a także precyzji ruchów ręki (śledzimy wzrokiem to, co robi ręka).)

6. Czy dziecko nie ma bądź nie miało w przeszłości problemów z zakresu integracji sensorycznej? (Zaburzenia układu sensorycznego mogą powodować zakłócenia w prawidłowym utrzymaniu kredki czy innego narzędzia (może być trzymane za mocno - ściskane z całej siły lub odwrotnie - zbyt delikatnie.)

Oto główne obszary, które pomogą każdemu rodzicowi odnaleźć przyczynę nieprawidłowego chwytu u swojego dziecka (o ile taki występuje). 
W następnym poście postaram się opisać ćwiczenia, które pozwolą poprawić kondycję ręki i doprowadzić do prawidłowego chwytu, który towarzyszy również dorosłym i jest niezwykle przydatną umiejętnością, ułatwiającą wykonanie wielu codziennych czynności. 

Na dzisiaj się żegnam i życzę Wszystkim udanego wieczoru,
Pozdrawiam, 
Pa!

sobota, 13 kwietnia 2019

Efekty terapii - jak szybko?

Witam Was bardzo serdecznie, 
Co u mnie? Praca, praca, praca i... praca :D Powiem Wam, że każdy dzień pędzi jak szalony, ale ale pamiętam o Was, o blogu i mam nadzieję, że Wy również jeszcze o mnie nie zapomnieliście :) 
Z czym dzisiaj do Was przybywam? Efekty terapii, no właśnie. Temat, który bezpośrednio dotknął mnie wczoraj w gabinecie podczas rozmowy z jedną z mam moich małych pacjentów. 
Wiadomo, każdy, przychodząc do logopedy oczekuje, że coś z tego będzie, że coś się wydarzy, że w końcu "safka" stanie się "szafką" a "jowej" - "rowerem". No ale, kiedy to nastąpi?? 
Pytanie jak temat rzeka powiem Wam szczerze. Dlaczego? Opowiem Wam trzy sytuacje płynące prosto z mojej poradni. 

Przypadek 1: 

Chłopiec, lat 6. Nie mówi głoski [r]. Zamiast [r] pojawia się [l]. 
Terapia trwa od listopada, a jako że mamy kwiecień - trwa już prawie pół roku. 
[r] nadal nie ma. Tzn, pojawia się, czasami. Najczystsze pojawia się w grupie spółgłoskowej [pr] i [br]. Chłopiec bardzo solidnie ćwiczy w domu. Na każde zajęcia przychodzi przygotowany, doskonale zna ćwiczenia, z pamięci recytuje wierszyki. 

Przypadek 2:

Chłopiec, lat 6. Przychodząc na terapię nie mówił głosek szeregu szumiącego [sz], [ż], [cz], [dż], nie było [r], głoski szeregu syczącego [s], [z], [c], [dz] oraz szeregu ciszącego [ś], [ź], [ć], [dź] wymawiane międzyzębowo. Ponadto chłopiec bardzo skryty, nieśmiały, z niewielkim zasobem słownictwa czynnego. 
Terapia trwa od połowy stycznia. Mamy kwiecień, no w zasadzie można uznać, że już połowę, zatem zajęcia trwają trzy miesiące. 
W tym momencie są wszystkie głoski szeregu szumiącego. Utrwalamy już w zasadzie w wyrażeniach, zdaniach, wierszykach, trudniejszych opozycjach. Głoska [r] pojawiła się w między czasie samoistnie (wiadomo - ćwiczenia pionizacji języka potrzebne przy wywołaniu głoski [sz] przyczyniły się do powstania [r], coś zaskoczyło). Brakuje jeszcze czystego brzmienia [r] w niektórych grupach spółgłoskowych. Pojawiła się również świadomość ułożenia narządów artykulacyjnych podczas wymowy głoski [s] (chłopiec ćwiczy w izolacji i sylabach). 
Podsumowując: zostało utrwalić szereg szumiący i [r] i wyćwiczyć szereg syczący i ciszący. 
Generalnie chłopiec jest zachwycony terapią logopedyczną, ćwiczeniami, odkąd coś zaczęło się zmieniać poczuł się bardziej "dorosły", ćwiczy na każdym kroku. 

Przypadek 3:

Chłopiec, lat 8. Przejęłam go od innej pani logopedy. Gdy zobaczyłam go po raz pierwszy, chłopiec międzyzębowo wymawiał głoski szeregu syczącego [s], [z], [c], [dz] w wyrazach, wyrażeniach i zdaniach. W izolacji i sylabach - mowa wzorowa. Chłopiec doskonale wie jak powinny być ułożone język, wargi, zęby. 
Terapia trwa od połowy grudnia, w tym momencie do połowy kwietnia, zatem cztery miesiące. 
Aktualnie.... z przykrością muszę powiedzieć, że nie zmieniło się nic. W dalszym ciągu chłopiec nie mówi poprawnie wyrazów, zdań, chyba, że za każdym razem się go upomina, żeby prawidłowo ułożył język. Wtedy wychodzi, na chwilę, raz, a potem znów mówi z jęzorem między zębami. 
Chłopiec nie ćwiczy w domu. Trenuje tylko w szkole na zajęciach grupowych i ze mną.

I co Wy na to? 
Każdy z tych chłopców przychodzi na zajęcia regularnie (wiadomo - pomijając zdarzenia losowe). 
Specjalnie wybrałam samych chłopców, żeby nikt nie miał wątpliwości, czy płeć pacjenta ma tu jakiekolwiek znaczenie. 
I wracam teraz do pytania rodzica: Kiedy będą efekty terapii? A ja mogę tylko dopytać: No, kiedy??
Podstawowa sprawa: PACJENT MUSI ĆWICZYĆ W DOMU I SAM CHCIEĆ!! Ale, ale i to nie zapewni mu gwarancji, że w miesiąc czy nawet w pół roku opanuje wszystkie niedociągnięcia w wymowie. Dlaczego? Każdy jest inny, każdy ma inną kombinację genów, każdy jest indywidualnością, która wymaga innego podejścia i inaczej przyswaja sobie nowe umiejętności. 

Zatem receptą jest:

1. PRACA W DOMU

2. CIERPLIWOŚĆ 

I uwierzcie, nawet ten, komu ciężko przychodzi udoskonali wymowę perfekcyjnie. Nieważne kiedy, ważne, że się uda, że każdy nawet najmniejszy postęp to ogromny sukces, który trzeba zauważać i doceniać. 
I tym optymistycznym akcentem dzisiaj się z Wami żegnam,
Pozdrawiam, czekam na komentarze i opinie,
Życzę miłego weekendu! :)