LogoTrzcinka

LogoTrzcinka
LogoTrzcinka

czwartek, 8 listopada 2018

Artykulatory mowy - co kryje ta tajemnicza nazwa?

Cześć i czołem! 
Artykulatory, narządy artykulacyjne... Czy wszyscy wiecie, co to takiego jest? W środowisku logopedycznym te określenia używane są nagminnie. "Musimy wyćwiczyć narządy artykulacyjne. To wina niesprawnych artykulatorów." Znacie to? Myślę, że temu, kto miał do czynienia z logopedą, te słowa nie brzmią obco. 
Od czego pochodzi nazwa: artykulatory? Oczywiście od artykulacji. A czym jest artykulacja? To inaczej mówienie, wypowiadanie. Narządy artykulacyjne (artykulatory mowy) to zatem nic innego jak:

  • jama ustna

  • język
  • wargi
  • dziąsła
  • zęby
  • policzki
  • podniebienie twarde

  • jama nosowa
  • gardło 
  • zatoki przynosowe
Są to struktury, od których zależy jakość naszej mowy. W jaki sposób? Już tłumaczę.

Każdy z nas miał kiedyś katar, prawda? Niby nic takiego, żadna wada wymowy, ale pomimo doskonałej umiejętności mówienia, katar znacząco zaburza barwę głosu. Mowa nie jest już wyraźna, staje się przytłumiona, nosowa. A dzieję się tak, ponieważ niektóre z narządów artykulacyjnych (w tym przypadku jama nosowa i zatoki przynosowe) zostały zaburzone. Zatoki przynosowe, kiedy są zdrowe, to puste przestrzenie wypełnione powietrzem. Dzięki nim głos nabiera mocy. Podobną rolę spełnia pudło np. w gitarze. W tym przypadku, po wyleczeniu kataru, zatoki nosowe uzyskują drożność i barwa głosu wraca do normy.

Nie z każdym artykulatorem jednak jest tak łatwo. Znacie takie powiedzenie: język lata jak łopata? Coś w tym jest. Spora część wad wymowy bierze się z niewystarczającej sprawności języka i/lub warg. Aby poprawnie wypowiadać wszystkie głoski w każdym wyrazie, nasz język musi się bardzo napracować. Każda głoska bowiem wymaga innego ułożenia. Język musi być giętki i solidnie wyćwiczony, żeby podołać temu zadaniu. A do tego potrzeba systematycznej dawki specjalnych ćwiczeń.

A wiecie, że przy braku któregoś zęba (wystarczy, że brakuje jednego, nawet takiego z tyłu) mowa również nie będzie brzmieć tak samo? Nie będzie, bo część powietrza, które powinno być "wyrzucone" z jamy ustnej w odpowiedni sposób, ucieka gdzieś bokiem właśnie przez tą szczelinę spowodowaną ubytkiem.

Podsumowując, każdy narząd artykulacyjny jest bardzo ważny i musi być w dobrej kondycji, by nasza mowa brzmiała prawidłowo! I tym akcentem dzisiaj kończymy. 
Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników. Zauważyliście, że weszło Was do mnie już ponad 10 000? Dziękuję Wam bardzo za zainteresowanie :) Trzymajcie się!

4 komentarze:

  1. Nieźle, matka natura jest no no no, nawet zęby nam się do mówienia przydają! :o

    OdpowiedzUsuń
  2. A na zdjęciu diastema, nie? Nie ucieka przez nią powietrze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, diastema (czyli szczelina pomiędzy jedynkami). Jeśli jest minimalna nie przeszkadza w artykulacji, choć wybitni znawcy potrafią się zorientować, że powietrze ucieka a niektóre dźwięki świszczą. Jeśli natomiast jest spora, znacząco utrudnia prawidłowe mówienie.

      Usuń