Witam :)
Czy pamiętacie mój post dotyczący smoczków? Jeśli nie, w dalszym ciągu możecie do niego wrócić i go przeczytać, wystarczy zrobić KLIK ;) A jeśli tak, to na pewno wiecie, że sama miałam kłopoty z odstawieniem od smoczka mojej córki. Ale okazało się, że największe kłopoty to miałam ja sama, nie córka. Zdziwieni? Szczerze, ja też. Choć wiele się o tym mówi, wiele się o tym słyszy, tak naprawdę wiemy o co chodzi i jakie to trudne, dopiero jak sami tego doświadczymy. W tym momencie minęło już trochę czasu (dwa miesiące?), a moje dziecko już nie wie, co to jest smoczek! Zupełnie o nim zapomniała :) Powiem Wam więcej: zaczęła lepiej spać, nie budzi się, że czegoś jej brakuje i przesypia całe noce (po kilkanaście godzin). Ponadto, udało nam się wypracować stały plan dnia (co prawda w dużej mierze wymaga też tego od nas moja praca zawodowa), ale widzę duże różnice. Córcia po prostu chodzi spać, kiedy przychodzi jej pora. Bez histerii, ryków, przerażenia. Nie oczekuje "uspokajacza", bo najlepszym sposobem na uspokojenie i wyciszenie w chwili zmęczenia okazał się być zdrowy sen ;)
Dlaczego wracam do tego tematu? A no dlatego, że na swoim przykładzie mogę jeszcze raz zachęcić wszystkich, którym się jeszcze nie udało, do odstawienia smoka. Maluch szybko zapomni, (u nas najgorsze trwało tydzień, tydzień mojej konsekwencji i nie ulegania na wszelkie prośby i błagania) a korzyści nie będą jedynie "logopedyczne", zapewne zauważycie też kilka innych :)
I powiem Wam jeszcze jedno, w tym momencie jestem zła na siebie, że znalazłam w sobie tą siłę tak późno. No ale mądry Polak po szkodzie... i tak uważam, że lepiej późno, niż później i tego motta staram się trzymać - także rozmawiając ze swoimi pacjentami ;)
I powiem Wam jeszcze jedno, w tym momencie jestem zła na siebie, że znalazłam w sobie tą siłę tak późno. No ale mądry Polak po szkodzie... i tak uważam, że lepiej późno, niż później i tego motta staram się trzymać - także rozmawiając ze swoimi pacjentami ;)
Nadal mocno ściskam kciuki za wszystkich, którzy podejmą wyzwanie i gratuluję tym, którym udało się przejść przez odwyk i mają to za sobą! Może opowiecie mi swoje historie? Było ciężko, czy poszło raz dwa? Czekam na komentarze.
Trzymajcie się! Miłego weekendu życzę :)
Udało mi się, że moje jest bezsmoczkowe :D
OdpowiedzUsuńGratuluję, tak jest najlepiej i najzdrowiej ;) Pozdrawiam!
UsuńJa próbowałam już odstawiać trzy razy i za każdym razem wielka klapa. Syn tak się domaga, że ja już nie daje rady i ulegam. Cwaniak przekopie cały pokój, drze się jak szalony, nie uśnie. Co robić? Ma 18ms.
OdpowiedzUsuńNajważniejsza jest konsekwencja. W tym wieku to już naprawdę najwyższa pora. Problem jest niestety w dorosłych, nie w dziecku. To my musimy stawić czoła zadaniu, nie poddawać się i wytrzymać najgorszy okres. Uda się! Trzymam kciuki! I proszę relacjonować sytuację.
UsuńOdstawiłam :) na roczek się udało już nie dać, nawet nie było ciężko.
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńA ja nadal uważam, że najlepiej nie podać wcale. Dziecko nie tęskni za czymś czego nie zna. Kropka.
OdpowiedzUsuńMa Pani racje. Dziękuję za opinię.
Usuń