LogoTrzcinka

LogoTrzcinka
LogoTrzcinka

poniedziałek, 22 października 2018

Kubki niekapki - o co tu chodzi?

Witam wszystkich, 
Chyba trochę zaniedbałam ostatnio wpisywanie, nie? Nawet nie wyobrażacie sobie jak szybko zleciały mi te ostatnie dni, ale mimo to myślałam o temacie, który mogę poruszyć tutaj jako następny. I pomyślałam, że jak były smoczki to pójdziemy o krok dalej i zastanowimy się nad kubkami niekapkami. 
Słyszeliście o takim wynalazku? Ci, co mają dzieci, na pewno. Jest to gadżet, który pozwala dziecku zacząć przygodę picia z kubeczka, takie przejście między butelką a kubkiem. Zapobiega rozlewaniu się napoju dookoła dziecka, czyli dziecko uczy się pić z kubka, nie używa już butelki, nie brudzi się, nie moczy, otoczenie czyste, idealne rozwiązanie na spacer lub nawet w domu. (Sama wiem, że każdy posiłek mojej córki równa się mycie podłogi w całej kuchni lub nawet i mieszkaniu plus zmiana ubranek.)
Czyli co? Kubki niekapki są super! No i znowu się z tym nie zgodzę... Dlaczego? A no dlatego, że takie kubki powodują rozleniwienie mięśnia okrężnego ust, co z kolei uniemożliwia pozbycia się odruchu ssania na rzecz odruchu żucia, a dodatkowo utrwala infantylne połykanie (również patologiczne w wieku poniemowlęcym). Długotrwałe używanie kubków niekapków powoduje brak umiejętności i chęci picia z normalnego kubeczka czy szklanki (bo przecież picie z niekapka jest dużo łatwiejsze, więc po co się wysilać?), a także rozwój wad wymowy (rozleniwienie mięśnia wargowego, którego sprawność jest konieczna do prawidłowej wymowy wielu głosek!)

I znowu powiecie mi, że się czepiam, że nie każdemu szkodzą, że doszukuję się dziury w całym. Może. Ale tutaj nie chodzi o to, żeby doszukiwać się idiotycznych problemów. I oczywiście na pewno będą dzieci, które piją lub piły z takich kubków nawet kilka lat i wszystko będzie czy jest w porządku, tylko że to zwykle są wyjątki od reguły. Poza tym nigdy nie wiemy, czy nasze dziecko będzie podatne na tego typu wadę czy nie i tak naprawdę po co ryzykować późniejsze kłopoty, gdy można temu zapobiec?


Oczywiście wymaga to od nas, rodziców, więcej wkładu pracy i wysiłku, ale przecież to wszystko dla naszych dzieci. A nauka picia ze zwykłego kubeczka nie jest wcale taka trudna. Dziecko, nie znając żadnych ułatwień typu niekapki po prostu musi przystosować się do pobrania napoju wargą. Na początku oczywiście, trzeba się nastawić na kilka mokrych ubranek, ale nie powinno być tego nie wiadomo ile. Proponuję na starcie wlewać dziecku odrobinę wody (dosłownie pół centymetra) i podtrzymywać kubeczek podczas picia. Fajnie, jak szklanka czy kubek mają dwoje uszu, wtedy łatwiej jest złapać kubeczek w rączki dziecka i symetrycznie go utrzymać. Zapraszam do testowania a Wszystkim chętnym i odważnym życzę powodzenia! :) 

2 komentarze:

  1. A czy w takim razie picie ze słomki też jest szkodliwe? Kaja

    OdpowiedzUsuń
  2. Picie ze słomki to zupełnie inna bajka. Aby płyn dostał się do jamy ustnej trzeba objąć słomkę wargami i go pociągnąć. Wymaga to nie lada wysiłku i uaktywnia pracę mięśnia wargowego, zatem słomka jak najbardziej tak! :)

    OdpowiedzUsuń